piątek, 6 marca 2015

Permanentne zakochanie

Chyba tak jest , ze na wiosnę ogarnia mnie nostalgia i jakieś takie rozmarzenie.
Tęsknota za czymś czego się nie ma ... albo czymś czego długo się nie miało.
Jak tylko zaczynam myśleć o zmianie aury na zieloną chce mi się czegoś nowego. 
Takie skryte poszukiwanie ideału o jakim się myśli.
Ponieważ sercowy romans raczej mi nie grozi, zwykle zaczynam romansik z jakimś nowym kosmetykiem. 
No powiedzmy szczerze nowym może nie.... jakoś nigdy nie podążałam za wszystkim do tego stopnia, że jeśli coś było na fali to musiałam to mieć. Czasem coś już sobie kwitnie na pułkach z kosmetykami jakiś czas a ja dopiero po pierwszej burzy zaczynam się tym interesować.

Wiadomo jak jest... długo szuka się konkretnego produktu z danej kategorii i nawet jak się już wydaje, że się go znalazło to kusi człowieka ( kobietę znaczy ) aby spróbować czegoś nowego.

Często przecież jak się już przerzuci tonę np kremów pod oczy to wracamy do jednego co to go po drodze spotkałyśmy ... ale jak inaczej można znaleźć ideał jeżeli nie dążymy do niego ... nie szukamy nieustannie ;)

No wiec przechodząc do meritum, ja też tak mam!! 
Szczególnie z kremami wszelkiego rodzaju. Bo to jak nie konsystencja nie taka to zapach nie ten. 
Pominę chwilowo kwestie kremów pod oczy ( tu mogłabym napisać książkę ) podzielę się cudowną wiadomością , ze jakiś czas temu znalazłam jeden z idealnych kremów do twarzy :)
Tak, tak...." jeden z " nawet nie zaryzykuje stwierdzenia, że jest tak dobry iż nie użyje nigdy żadnego innego ;) to by było sprzeczne z moja naturą

Pewnie po takim wstępie zastanawiacie się co to za rewelacja ? 

A taka co pachnie jak marzenie, a konsystencje ma tak delikatną ze zaraz po rozprowadzeniu na skórze wchłania się pozostawiając po sobie  wspomnienie dotyku czegoś na wskroś naturalnego i łagodnego.



 Krem jest dedykowany pielęgnacji na dzień jako preparat nawilżający. Ceramidyl -Omega zapewnia odbudowanie bariery ochronnej skory a kompleks Herbatonic i Aquaxyl mają zapewnić optymalną równowagę nawilżenia. Skora staje się bardziej elastyczna a naturalne olejki z Jojoby i Soi odżywiają i regenerują. Organiczny wyciąg z szarotki ma działanie przeciwutleniające i kojące oraz chroni skore przed niekorzystnymi czynnikami środowiska.



Gerovital Plant to wyjątkowa linia pielęgnacyjna zawierająca organiczny wyciąg z szarotki alpejskiej pochodzący z upraw ekologicznych.
 Kompleks Herbatonic to mieszanka wyciągu ze skrzypu polnego, dziurawca zwyczajnego, tymianku i malwy. 
Ceramidyl-omega to kombinacja wielonienasyconych kwasów tłuszczowych oraz ceramidów pochodzenia roślinnego które maja ogromny wpływ na zdrowy wygląd i funkcję ochronną naszej skóry.
Kosmetyki te są całkowicie hypoalergiczne. 

Moja cera jest niestety mieszana w dodatku ze skłonnością do trądziku (fuj) tak wiec obawiam sie kazdej nowej rzeczy ktora nakladam na twarz. Zastanawiam się czy nie zapcha , nie uczuli itd. 
Tu jednak jestem tak zadowolona jak chyba nigdy do tej pory.  A ten zapach... hmmm generalnie nie lubię pachnących kremów bo mnie drażnią ale ten jest delikatny i naturalny ( wiem powtarzam się! )

Na zakończenie mogę dodać tylko, że nie spodziewałam iż słoiczek ( nie jest szklany ale niech mu będzie ) zostanie "wylizany do dna " tak zwykle działa na mnie tylko Nutella ;) 
Nie powiem tez ze jakośc jest adekwatna do ceny... moim skromnym zdaniem jest warty dużo więcej ;) ale nie mówcie tego głośno!

ps. Jak na razie niestety tylko w sprzedaży internetowej... chyba ze odkryjecie go gdzieś stacjonarnie to dajcie znać!

Turkus

Dziś bez zbędnego gadania kilka zdjec z ostatniej wyjątkowo udanej sesyjki z nowy obiektywem ;)



















Kosmetyki wykorzystane do sesji :
- podklad Bourjois 123 perfect nr 52 ( jasny ale jak widać światło zrobiło swoje )
- puder Eveline mineralny transparent 
- brwi - cień Inglot 360
- oczy - dolna powieka - cień mineralny L'oreal ( granat, niestety nie powiem jaki numer bo nie wiem :)
- oczy - górna powieka - Inglot 393, 436, 63
- kreska na linij wodnej - kredka Lumene czarna
- kontur - bronzer Ziemia Egipska , róż Inglot 51, rozświetlacz Inglot 503
- rzęsy - Tusz Eveline Magnetic look ( odżywka Eveline jako baza )
- usta - błyszczyk Inglot 92

Jak by kto pytał zdjęcia nie fotoszopowane ... gołe i wesołe ;)

wtorek, 3 marca 2015

Skosztowałam, spróbowałam - Zasmakowało !!!

Dwa w jednym czyli jak połączyć przystawkę z deserem ;) żeby danie główne wypadło jak najładniej...
Wybaczcie porównanie ale nie mogłam się powstrzymać :)
Puder Utrwalająco-Matujący Prime'n set firmy Gosh to idealny początek i koniec makijażu.
Ten delikatny transparentny produkt został stworzony na bazie minerałów i mączki ryżowej.
Nie zapycha porów i nie tworzy efektu maski.






Stosowany jako baza wygładzająca pod np. puder prasowany lub sypki puder mineralny
daje efekt  wygładzenia skóry, zniwelowania delikatnych zmarszczek mimicznych oraz rozszerzonych porów i matuje skórę już przed położeniem pudru właściwego.
Może być również zastosowany jako transparentne wykończenie płynnego podkładu, wtedy utrwala makijaż i matuje na dość długo.




Nie oczekujemy jednak cudów... wiadomo ze efekty będą tez uzależnione od rodzaju naszej cery i poziomu pielęgnacji jaki jej codziennie zapewniamy. 
Jeżeli masz skore tłustą musisz dodatkowo stosować preparaty do takiej właśnie skory aby zapewnić sobie jak najdłuższą trwałość makijażu.  Przy cerze suchej i braku odpowiedniego nawilżenia puder może (ale nie musi) uwydatniać suche skorki które są czasem zmorą nawet dla osób o skórze normalnej.


 Małe poręczne opakowanie mieści 7g delikatnej mgiełki moim zdaniem niezbędnej w każdej kosmetyczce a wygodny dozownik z siateczką umożliwia wykorzystanie tylko takiej ilości jakiej potrzebujemy.




Najwygodniej nałożysz go pędzlem okrężnymi ruchami do zewnątrz ;)
Dzięki delikatnej teksturze nie da się nim zrobić smug ale zawsze warto pamiętać ze na twarzy mamy delikatny meszek który przypudrowany w odpowiednik kierunku daje efekt naturalnego i nie widocznego makijażu.






Puder Prime'n set  Gosh jest bardzo dobrym produktem wysokiej jakości :) w trakcie testów na organizmie żywym ( czyli ja ) takim który potrafi "zapchać się" nawet najlepszym i najbardziej naturalnym kosmetykiem muszę stwierdzić , ze dla mnie jest to absolutna rewelacja!!!
Natomiast testując jego zalety na moich klientkach i koleżankach stwierdzam, że tak jak to zwykle bywa nie na każdej twarzy uzyskamy ten sam oczekiwany efekt. Jednak w skali od 1-5 daje mu 5 ze względu na to jak się nim i z nim pracuje, może nie każda buzia będzie matowa cały dzień ale na pewno jest to produkt godny uwagi i testowania zarówno w warunkach domowych jak i sesyjnych , studyjnych itp...

czwartek, 19 lutego 2015

Noworoczny rekonesans, lepiej póżno niż wcale...

No cóż... na każdego przychodzi taki moment w życiu kiedy musi zweryfikować swoje potrzeby i przewartościować priorytety.
Może to być każdy dowolny dzień w roku, nie koniecznie 1 stycznia. Większość znanych mi osób koncentruje się na potrzebach ciała. Królują diety.. no wiadomo dlaczego. Czasem nie ważne ze w środku coś się dzieje nie tak jak powinno.

Liczy się to ze wglądamy dobrze a kiedy wyglądamy dobrze to i jest nam fajnie. Przynajmniej do chwili kiedy nie opadnie kurz minionego dnia, zostajemy wtedy sami na polu walki i zaczynamy się zastanawiać czy aby na pewno dbam o to by dusza czuła się dobrze tam gdzie jest.... w sensie Tu i Teraz.
Na drugi miejscu ląduje powszechne zrywanie z nałogami. Nie palić, ( ja na szczęście nie mam tego problemu ) nie pić ( za dużo ) , jeść mniej ( hmmm tu mam zawsze wątpliwości ) :)
Na trzecim miejscu klaruje się lista rzeczy do zrobienia.... ja nie zbuduje domu i nie posadzę drzewa ( chociaż w sumie ) zostaje to trzecie ... i znajdzie się pewnie jeszcze kilka rzeczy.

Na szarym końcu, poza podium ląduje "zadbać o siebie" i tu pojawia się problem.
Bo skoro już się odchudzam, nie pale, pije mniej i mam listę do odhaczania przez kolejne miesiące... to w sumie chyba już wyczerpałam limit obowiązków na ten rok a może nawet na kilka kolejnych bo jak dobrze pójdzie to nie skończę tak szybko realizując swoje cele.

Pewnie zastanawiacie się " co artysta ma na myśli " ?

Otóż mam na myśli jak dbać o swoje potrzeby i szczęscie w codziennej walce i gonitwie codzienności.
 Czasem możemy liczyć na wsparcie i zrozumienie osób bliskich innym razem musimy radzić sobie sami.

Ale zawsze trzeba pamiętać..... :

- To, że ktoś nas nie docenił za to co robimy nie znaczy, że sami siebie nie możemy doceniać.
- To, że ktoś nie rozumie tego co robimy nie znaczy , że to co robimy nie ma sensu.
- To, że nawet najdrobniejsze rzeczy mogą  prowadzić do wielkich zmian.

Tak więc po "krótkiej" nieobecności i małych zawirowaniach osobistych.... wszystkiego pozytywnego ;) wszystkim którzy tu zaglądają














niedziela, 9 listopada 2014

Zielony kot w czarnych kolczykach












akcja charytatywna

Jako , że obiecałam bloga artystycznego wiec trzeba słowa dotrzymać.
Od kilku lat dla własnego zdrowia psychicznego pozwalam sobie co jakiś czas na oderwanie od rzeczywistości i zanurzenie się w świecie koralików, bigli i wszystkich innych elementów biżuterii Hand Made. Moja miłość zaczęła się  parę lat temu w czasie permanentnego uziemienia :) ....



aukcja charytatywna


Nie mogłam w zasadzie robić nic konstruktywnego z wyjątkiem
leżenia i nawijania na żyłkę. Teraz mogę już nawijać na żyłkę nie tylko na leżąco ;) ( mowie zagadkami, już wyjaśniam .... prze cztery miesiące leżałam ponieważ groziła mi operacja kręgosłupa a ,że za nic na świecie nie chciałam się jej poddać wiec
 musiałam się wyrehabilitować i wyleżeć.

Tak zaczęła się moja przygoda z hand made.
aukcja charytatywna
Od jakiegoś czasu nie mam za dużo czasu na oddawanie się słodkiej twórczej nicości ale jednak czasem przysiadam nad stertą drobiazgów i powstaje kilka nowych rzeczy.

Miłość do kotów postawiła na mojej drodze niezwykłe osoby, pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz.



Pomyślałam aby oddać kilka
aukcja charytatywna
drobiazgów wspaniałym dziewczynom z Fundacji " Kocia Łapka" które ratują kociaki... chociaż "ratują" to za mało powiedziane. Mimo własnego zabieganego życia oddają swoje serca małym niewinnym istotkom które nie mogą się same bronic przed światem.

Za każdym razem kiedy mam wrażenie ze więcej już się nie da one robią kolejny krok na przód i pokazują, że jak się chce można dużo więcej.

Tyle... nic dodać nic ująć ... Każde zdjęcie odsyła do aukcji ...

aukcja charytatywna
aukcja charytatywna











sobota, 8 listopada 2014

Aha jesienny czas na kwas czyli zabawa z trądzikiem po 30-tce

Na każdą kobietę przychodzi taki czas kiedy sięga po preparaty z kwasami owocowymi lub udaje się do kosmetyczki aby zrobić sobie to i owo.

Szczególnym okresem w roku który lubi przywoływać nas do porządku w kwestii pielęgnacji naszej skory jest jesień.
Po pierwsze jesteśmy  po lecie wiec nasza skóra poddana promieniowaniu UV szczególnie potrzebuje wspomagania w kwestii odnowy i odmłodzenia.

Po drugie jesień do czas w którym możemy sobie pozwolić na więcej bo słoneczko nie spowoduje po zabiegach kwasowych przebarwień i jeszcze temperatura nie spada po niżej tolerancji która gwarantuje, że nie zaczną nam nam pękać naczynka ponieważ skora jest wyjątkowo uwrażliwiona jeżeli wystawimy ją na działanie kwasów.



Jaki i na co?

Naskórek człowiek w naturalny sposób odnawia się co 28 dni
ale człowiek to sprytna istota która potrafi wszystko przyspieszyć.
 Aby wspomóc swoja skore w regeneracji, odmłodzić, rozjaśnić i wygładzić można stosować rożne zabiegi medycyny estetycznej lub preparaty które możemy sobie stosować w domu.

Kwas migdałowy - najbardziej popularny, nie uwrażliwia skory na słońce dzięki czemu może być stosowany przez cały rok. Jednak osłona przeciw słoneczna jest jak najbardziej wskazana tak jak w przypadku każdego innego kwasu. Ma silne działanie antybakteryjne i odkażające. Reguluje odnowę komórkową, złuszcza i wyrównuje koloryt.

Kwas mlekowy - poprawia strukturę i koloryt skory, spłyca zmarszczki, odblokowuje pory. Powoduje zwiększenie grubości i wzmocnienie skory właściwej.

Kwas azelainowy -szczególnie korzystny przy skórze płytko unaczynionej i z trądzikiem różowatym. Działa bakteriobójczo i odmładzająco.

Kwas glikolowy - spłyca blizny, nawilża i przyspiesza odnowę komórkową. Wykazuje wyjątkowo skuteczne działanie w przypadku trądziku grudkowo-krostkowego i zaskórników.

Kwas salicylowy - oczyszcza skórę, zmniejsza płytkie blizny i zmiesza po słoneczne i pozapalne przebarwienia.

To tak w telegraficznym skrócie. Kwasy mają szerokie zastosowanie zależne od stężenia w jakim są stosowane. Najważniejsze to nie przesadzić i cierpliwie stosując je systematycznie czekać na efekty.
Pamiętajmy, że stosowanie kilku preparatów na raz może spowodować efekty odwrotne do oczekiwanych.

Wracając do meritum... :)

Obecnie od jakiegoś czasu stosuje maść Brevoxyl i przyznam ze nic do tej pory nie zadziałało na mnie tak dobrze. Skóra jest gładka już po kilku dniach, pory są odblokowane i grudki zanikają. Niestety najlepiej jest stosować ten preparat na noc ale ma on nieprzyjemną właściwość odbarwiania poduszek i ręczników wiec trzeba dokładnie umyć dłonie po aplikacji i nie wycierać ich w kolorowe ręczniki bo można się z nimi pożegnać.


Osobiście, ze względu na problem z trądzikiem grudkowo-krostkowym miałam przyjemność stosować różne preparaty z kwasami. Moja skora szybko się przyzwyczaja do tego co stosuje i po pierwszych efektach wracamy do punktu wyjścia.

Jakiś czas temu zakupiłam bardzo wyjątkowy duet ;) który po odstawieniu maści stanowi doskonałe wsparcie dla skóry problematycznej jeżeli odstawimy preparaty apteczne aby skora nie przyzwyczaiła się do składników aktywnych.

 Krem z 12 % kwasem glikolowy i płyn micelarny LE'MAADR.
 Krem jak krem z kwasami, po nałożeniu lekko szczypie jednak już po kilku dniach od zastosowania skóra stała się gładsza i delikatniejsza a pory mniej widoczne. Ma bardzo delikatną konsystencje i ładnie się rozprowadza dzięki czemu jest dość wydajny. 




Płyn micelarny jest doskonałym uzupełnieniem aby przygotować i oczyścić skore przed nałożeniem

kremu i rano aby oczyścić skore z produktów przemiany materii oddanych przez nią w nocy.
Mimo pierwszego mieszanego odczucia po powąchaniu płynu który na lekko medyczny zapach fantastycznie oczyszcza twarz z makijażu.

Jeszcze jedna kwestia, przy stosowaniu preparatów z kwasami trzeba pamiętać o zabezpieczaniu skory przed promieniowaniem UV a także działaniem innych czynników atmosferycznych.

Konieczne jest intensywniejsze niż zwykle nawilżanie zwłaszcza jeżeli skora się złuszcza to
przed nałożeniem makijażu trzeba ja zabezpieczyć aby łuszczące się skórki nie były widoczne pod warstwą pudru.



Szczerze zachęcam do stosowania kosmetyków z kwasami, odpowiednio dobrane leczą i odmładzają.

piątek, 31 października 2014

Lepsze znane piekło .... czyli soft Halloween

Ostatnio zauważyłam, że kolejne wizażystki i charakteryzatorki prześcigają się w propozycjach coraz
to bardziej spektakularnych metamorfoz na to "święto" co to w sumie świętem nie jest a bardziej pretekstem do szaleństw i przebieranek.
A to przecież miał być czas zadumy...

Wiec będzie soft ;)

Natchniony Michał z Twojego Źródła Urody wykonał fantastyczny krwawy manicure, a ja skuszona
koncepcją nieśmiertelności choć na jeden dzień, tak dla odmiany ;) się umalowałam.

No bo czym, że jest śmierć jeśli nie antropomorficzną personifikacją naszych wyobrażeń ;)






Makijaż został wykonany następująco : po nałożeniu podkładu modelujemy twarz różem. Oczy zaznaczamy na czarno. Wykonałam kreskę kredką później położyłam dodatkowo czarny cień na górną i dolną powiekę rozcierając go mieniącym się czerwienią pigmentem " Charming Cherry" świeżo nabytym na Kolorówka.com , pod łuk brwiowy położyłam jasno perłowy cień. Rzęsy podkreśliłam czarnym tuszem. Usta w czerwieni z minimalnym jaśniejszym akcentem na środku aby je uwypuklić.









Jaki widać aby dobrze bawić się na Halloween nie trzeba robić z siebie potwora ;)
























Makijaż - Gosia (spelnieniemarzen777.blogspot.com)
Paznokcie - Michał (twojezrodlourody.blogspot.com)


Udanego Weekendu :)