niedziela, 9 listopada 2014

Zielony kot w czarnych kolczykach












akcja charytatywna

Jako , że obiecałam bloga artystycznego wiec trzeba słowa dotrzymać.
Od kilku lat dla własnego zdrowia psychicznego pozwalam sobie co jakiś czas na oderwanie od rzeczywistości i zanurzenie się w świecie koralików, bigli i wszystkich innych elementów biżuterii Hand Made. Moja miłość zaczęła się  parę lat temu w czasie permanentnego uziemienia :) ....



aukcja charytatywna


Nie mogłam w zasadzie robić nic konstruktywnego z wyjątkiem
leżenia i nawijania na żyłkę. Teraz mogę już nawijać na żyłkę nie tylko na leżąco ;) ( mowie zagadkami, już wyjaśniam .... prze cztery miesiące leżałam ponieważ groziła mi operacja kręgosłupa a ,że za nic na świecie nie chciałam się jej poddać wiec
 musiałam się wyrehabilitować i wyleżeć.

Tak zaczęła się moja przygoda z hand made.
aukcja charytatywna
Od jakiegoś czasu nie mam za dużo czasu na oddawanie się słodkiej twórczej nicości ale jednak czasem przysiadam nad stertą drobiazgów i powstaje kilka nowych rzeczy.

Miłość do kotów postawiła na mojej drodze niezwykłe osoby, pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz.



Pomyślałam aby oddać kilka
aukcja charytatywna
drobiazgów wspaniałym dziewczynom z Fundacji " Kocia Łapka" które ratują kociaki... chociaż "ratują" to za mało powiedziane. Mimo własnego zabieganego życia oddają swoje serca małym niewinnym istotkom które nie mogą się same bronic przed światem.

Za każdym razem kiedy mam wrażenie ze więcej już się nie da one robią kolejny krok na przód i pokazują, że jak się chce można dużo więcej.

Tyle... nic dodać nic ująć ... Każde zdjęcie odsyła do aukcji ...

aukcja charytatywna
aukcja charytatywna











sobota, 8 listopada 2014

Aha jesienny czas na kwas czyli zabawa z trądzikiem po 30-tce

Na każdą kobietę przychodzi taki czas kiedy sięga po preparaty z kwasami owocowymi lub udaje się do kosmetyczki aby zrobić sobie to i owo.

Szczególnym okresem w roku który lubi przywoływać nas do porządku w kwestii pielęgnacji naszej skory jest jesień.
Po pierwsze jesteśmy  po lecie wiec nasza skóra poddana promieniowaniu UV szczególnie potrzebuje wspomagania w kwestii odnowy i odmłodzenia.

Po drugie jesień do czas w którym możemy sobie pozwolić na więcej bo słoneczko nie spowoduje po zabiegach kwasowych przebarwień i jeszcze temperatura nie spada po niżej tolerancji która gwarantuje, że nie zaczną nam nam pękać naczynka ponieważ skora jest wyjątkowo uwrażliwiona jeżeli wystawimy ją na działanie kwasów.



Jaki i na co?

Naskórek człowiek w naturalny sposób odnawia się co 28 dni
ale człowiek to sprytna istota która potrafi wszystko przyspieszyć.
 Aby wspomóc swoja skore w regeneracji, odmłodzić, rozjaśnić i wygładzić można stosować rożne zabiegi medycyny estetycznej lub preparaty które możemy sobie stosować w domu.

Kwas migdałowy - najbardziej popularny, nie uwrażliwia skory na słońce dzięki czemu może być stosowany przez cały rok. Jednak osłona przeciw słoneczna jest jak najbardziej wskazana tak jak w przypadku każdego innego kwasu. Ma silne działanie antybakteryjne i odkażające. Reguluje odnowę komórkową, złuszcza i wyrównuje koloryt.

Kwas mlekowy - poprawia strukturę i koloryt skory, spłyca zmarszczki, odblokowuje pory. Powoduje zwiększenie grubości i wzmocnienie skory właściwej.

Kwas azelainowy -szczególnie korzystny przy skórze płytko unaczynionej i z trądzikiem różowatym. Działa bakteriobójczo i odmładzająco.

Kwas glikolowy - spłyca blizny, nawilża i przyspiesza odnowę komórkową. Wykazuje wyjątkowo skuteczne działanie w przypadku trądziku grudkowo-krostkowego i zaskórników.

Kwas salicylowy - oczyszcza skórę, zmniejsza płytkie blizny i zmiesza po słoneczne i pozapalne przebarwienia.

To tak w telegraficznym skrócie. Kwasy mają szerokie zastosowanie zależne od stężenia w jakim są stosowane. Najważniejsze to nie przesadzić i cierpliwie stosując je systematycznie czekać na efekty.
Pamiętajmy, że stosowanie kilku preparatów na raz może spowodować efekty odwrotne do oczekiwanych.

Wracając do meritum... :)

Obecnie od jakiegoś czasu stosuje maść Brevoxyl i przyznam ze nic do tej pory nie zadziałało na mnie tak dobrze. Skóra jest gładka już po kilku dniach, pory są odblokowane i grudki zanikają. Niestety najlepiej jest stosować ten preparat na noc ale ma on nieprzyjemną właściwość odbarwiania poduszek i ręczników wiec trzeba dokładnie umyć dłonie po aplikacji i nie wycierać ich w kolorowe ręczniki bo można się z nimi pożegnać.


Osobiście, ze względu na problem z trądzikiem grudkowo-krostkowym miałam przyjemność stosować różne preparaty z kwasami. Moja skora szybko się przyzwyczaja do tego co stosuje i po pierwszych efektach wracamy do punktu wyjścia.

Jakiś czas temu zakupiłam bardzo wyjątkowy duet ;) który po odstawieniu maści stanowi doskonałe wsparcie dla skóry problematycznej jeżeli odstawimy preparaty apteczne aby skora nie przyzwyczaiła się do składników aktywnych.

 Krem z 12 % kwasem glikolowy i płyn micelarny LE'MAADR.
 Krem jak krem z kwasami, po nałożeniu lekko szczypie jednak już po kilku dniach od zastosowania skóra stała się gładsza i delikatniejsza a pory mniej widoczne. Ma bardzo delikatną konsystencje i ładnie się rozprowadza dzięki czemu jest dość wydajny. 




Płyn micelarny jest doskonałym uzupełnieniem aby przygotować i oczyścić skore przed nałożeniem

kremu i rano aby oczyścić skore z produktów przemiany materii oddanych przez nią w nocy.
Mimo pierwszego mieszanego odczucia po powąchaniu płynu który na lekko medyczny zapach fantastycznie oczyszcza twarz z makijażu.

Jeszcze jedna kwestia, przy stosowaniu preparatów z kwasami trzeba pamiętać o zabezpieczaniu skory przed promieniowaniem UV a także działaniem innych czynników atmosferycznych.

Konieczne jest intensywniejsze niż zwykle nawilżanie zwłaszcza jeżeli skora się złuszcza to
przed nałożeniem makijażu trzeba ja zabezpieczyć aby łuszczące się skórki nie były widoczne pod warstwą pudru.



Szczerze zachęcam do stosowania kosmetyków z kwasami, odpowiednio dobrane leczą i odmładzają.

piątek, 31 października 2014

Lepsze znane piekło .... czyli soft Halloween

Ostatnio zauważyłam, że kolejne wizażystki i charakteryzatorki prześcigają się w propozycjach coraz
to bardziej spektakularnych metamorfoz na to "święto" co to w sumie świętem nie jest a bardziej pretekstem do szaleństw i przebieranek.
A to przecież miał być czas zadumy...

Wiec będzie soft ;)

Natchniony Michał z Twojego Źródła Urody wykonał fantastyczny krwawy manicure, a ja skuszona
koncepcją nieśmiertelności choć na jeden dzień, tak dla odmiany ;) się umalowałam.

No bo czym, że jest śmierć jeśli nie antropomorficzną personifikacją naszych wyobrażeń ;)






Makijaż został wykonany następująco : po nałożeniu podkładu modelujemy twarz różem. Oczy zaznaczamy na czarno. Wykonałam kreskę kredką później położyłam dodatkowo czarny cień na górną i dolną powiekę rozcierając go mieniącym się czerwienią pigmentem " Charming Cherry" świeżo nabytym na Kolorówka.com , pod łuk brwiowy położyłam jasno perłowy cień. Rzęsy podkreśliłam czarnym tuszem. Usta w czerwieni z minimalnym jaśniejszym akcentem na środku aby je uwypuklić.









Jaki widać aby dobrze bawić się na Halloween nie trzeba robić z siebie potwora ;)
























Makijaż - Gosia (spelnieniemarzen777.blogspot.com)
Paznokcie - Michał (twojezrodlourody.blogspot.com)


Udanego Weekendu :)




wtorek, 28 października 2014

Sezamie otwórz się czyli skarbiec wizażystki

Uwielbiam to, wszystkie potrzebne rzeczy spakowane w jednym idealnym miejscu.
Wszystko pod ręką, dostępne w każdej chwili.
Niestety nie jest to wcale takie proste ;)
Pewnie wiesz o czym mówię...
Co jakiś czas staram się robić selekcje w kosmetykach. Mimo to pakując się do pracy muszę zebrać wszystko w jednym miejscu. To ekscytujące uczucie kiedy się nie wie jak będzie wyglądała twarz którą mam malować sprawia ze muszę mieć wszystko :)

To sprawiło ze zaczęłam szukać nowego kufra, nie walizki ale czegoś nadal jeszcze w miarę kompaktowego :)
W końcu po co jeździć furgonetka bagażową skoro kombi jest bardziej w moim typie ;)









Mój skarbiec stał sobie w witrynie salonu Inglota, w sumie nie wiem czemu wcześniej nie zwróciłam na niego uwagi.
Może dlatego ze ma rzadką pozytywną kobiecą cechę a mianowicie jak idę robić zakupy kupuje tylko to co mi naprawdę potrzebne :D









Do rzeczy!!!
Kufer jest świetnie wykonany. Posiada rączkę ale można go również powiesić na ramieniu ( oczywiście przy przepakowaniu nie polecam bo jest ciężki )















Dwie dodatkowe pojemne kieszenie po bokach sprawiają ze nie trzeba ze sobą taszczyć dodatkowych kosmetyczek na produkty pielęgnacyjne takie jak płyn micelarny, krem, waciki itd..


















Po rozsunięciu suwaków widzimy praktyczne schowki na tusze, buteleczki  i tubki z podkładami.











Po rozłożeniu mamy praktyczną skrzynię z przegródkami na drobiazgi oraz przepastne wnętrze na
większe skarby.






Jak widać jest dość pojemny. Dla mnie atutem jest to ze nie jest to metalowa skrzynia, jak się okazuje  kufer wizażystki nie musi być opancerzonym czołgiem aby chronić zawartość.





Jako kobieta która jak ślimak nosi dom na plecach muszę zaznaczyć ze skrzynie można wyjąć dzięki czemu kufer zyskuje drugie życie jako podręczna torba na wszystkie kosmetyki na wyjazd np. na wakacje ;) więc dla mnie bomba!!!




wtorek, 21 października 2014

Jak przetrwać cały dzień czyli po co Ci baza pod makijaż ?


Nawet jeśli możesz pochwalić się nieskazitelna cera której właściwie do szczęścia nic nie potrzeba oprócz muśnięcia pudrem i rożnem, czasem wybierając się na imprezę zastanawiasz się co możesz zrobić aby wyglądać jeszcze lepiej.

Wtedy z pomocą przychodzi baza pod makijaż
Bazy mamy różne :
- matujące
- rozświetlające
- liftingujące

Jeżeli masz cerę która potrzebuje korekty polecam bazy matująco -wygładzające.
Wizualnie poprawią kondycje twojej skory, zniwelują rozszerzone pory i przedłużą trwałość nałożonego makijażu. Baza ułatwi rozprowadzenie podkładu o w przypadku tych mocniej kryjących czasem jest trudniejsze.

Jeżeli nie musisz niczego ukrywać a potrzebujesz tylko świeżego wyglądu po kilku godzinach bez martwienia się o to ze zaczynasz się błyszczeć i chcesz aby twoja cera była promienna spróbuj bazy rozświetlającej.

Pamiętaj o jednym, własnie przez zawartość silikonów które upiększają twoja twarz jeżeli masz problemy z trądzikiem i zatykają ci się pory może to sprzyjać nasileniu takich zmian szczególnie jeżeli stężenie silikonów będzie za duże. Dlatego też bazy nie powinno się stosować codziennie, Oczywiście nie każda cera nawet tłusta będzie reagowała pogorszeniem objawów trądziku.
Tak jak nie ma kosmetyku uniwersalnego z którego każda z nas będzie zadowolona tak nie w każdym przypadku kosmetyk może wywołać podobne objawy.
Zależy to też od bazy którą wybierzesz.

Okazuje się ze nawet nie posiadając wypchanego gotówką portfela możesz pozwolić sobie na fajny kosmetyk w przystępnej cenie. Dodatkowym atutem jest fakt ze baza ma dość długi termin przydatności bo nawet 24 miesiące. Wiec nawet jeśli nie będziesz używać jej raz na jakiś czas z czystym sumieniem możesz ją mieć w swojej kosmetyczce

Tak jak ostatnio wspominałam przy makijażu Małgosi miałam okazje po raz pierwszy przetestować bazę pod makijaż polskiej firmy Eveline cosmetics.
 Przyznam, że jestem bardzo mile zaskoczona bo za niewielka cenę w stosunku do jakości kosmetyku nabyłam produkt do którego będę regularnie wracać.

Producent swoja bazę Art Scenic nazywa nową "kosmetyczną tkaną" zapewniającą efekt drugiej skory.
Przyznam ze lepiej bym tego nie określiła. Pogodziłam w sobie dwie osoby które czasem kłócą się o ten sam kosmetyk. Produkt spełnił oczekiwania kobiety która się maluje ale również te wszystkie które ma wizażystka. Baza świetnie nakłada się pędzlem do podkładu, ułatwia równomierne rozłożenie podkładu i korektora. Po dwóch godzinach szaleństw i wygłupów podczas zdjęć buzia mojej modeli nie wymagała poprawek.

Dodam, że kiedy przyszła pora na zmycie makijażu i położenie wszystkiego od nowa jak to się czasem zdarza w trakcie zdjęć wszystko poszło gładko :) baza tak wygładziła skore ze zmywanie nie powodowało podrażnienia i zaczerwienienia jak się czasem zdarza.


środa, 15 października 2014

Jutro będzie futro....

Dziś zrobimy mały rachunek sumienia ;)

Im jesteśmy starsze nabieramy większego doświadczenia ( we wszystkim ) poznajemy siebie i swoje potrzeby. Zaczynamy tez wyczuwać czego potrzebuje nasza skóra i poznajemy ją od tej słabszej strony czyli na co jest wrażliwa i mało odporna.

- Nie chce mi się, wstanę rano to poprawie .........

Wbrew pozorom to najważniejszy i najbardziej zaniedbany element pielęgnacji - oczyszczanie
Czyli przygotowanie skory do odpoczynku i regeneracji nocą oraz oczyszczenie rano i zabezpieczenie jej przed czynnikami zewnętrznymi z którymi zmaga się wtedy kiedy my pracujemy, kupujemy, gotujemy i wszystko inne ;)

Wolicie zacząć od rana ? :)
Tym razem zaczniemy wieczorem, po całym dniu w makijażu nasza skora potrzebuje odpoczynku.
Aby mogła się zregenerować nocą potrzebuje odpowiedniego przygotowania. Niezależnie od tego czym lubimy zmywać makijaż : mleczkiem, płynem micelarnym czy chusteczkami do demakijażu pamiętajmy aby dobrać preparat do potrzeb naszej skory.

Zwykłe mydło nie jest wskazane do mycia twarzy ponieważ zmienia kwaśny odczyn skory czyniąc ją mniej odporną na czynniki zewnętrzne.

Mleczko do demakijażu nigdy nie oczyści skóry wystarczająco dokładnie. A płyny do demakijażu szczególnie tego wodoodpornego pozostawiają na skórze tłusty  film który nie daje poczucia oczyszczenia i świeżości.

Najbezpieczniejsze i najlepsze dla skory po gruntownym demakijażu jest mycie twarzy przy pomocy zeli lub pianek oczyszczających ale nie z użyciem wody z kranu ale mineralnej lub przegotowanej.... no cóż, wiadomo ze nie każdemu się chce. Osobiście polecam znaleźć dla siebie odpowiednie minimum aby stworzyć sobie wieczorny i poranny rytuał oczyszczania - w końcu od tego zależy jak piękna jest nasza cera.

Po pierwsze zmywamy makijaż !!!
Czasem spotykam Panie ( szczególnie młodsze ) po których widać, ze maja wczorajszy makijaż ...
Boże widzisz i nie grzmisz :) to najgorsza rzecz jaka można zrobić dla swojej twarzy. Wiec nie ważne co lubicie używać : mleczko, płyn do demakijażu czy chusteczki zmywajcie makijaż na noc! pamiętajcie tylko o tym ze nie wszystko co służy do oczyszczania twarzy nadaje się do zmywania makijażu oczu ;)

Po drugie  aby odblokować i oczyścić pory myjemy przy pomocy odpowiedniego preparatu dla swojej cery pianki, zele lub kremy do mycia... nawilżające, do cery tłustej lub wrażliwej ....
Zwilżamy twarz letnią wodą i rozcieramy odrobinę preparatu w dłoniach aby powstała piana.
Delikatnie okrężnymi ruchami omijając okolice oczu zmywamy twarz. Zmywamy letnią wodą!!!

Na tak przygotowaną skórę możemy sobie położyć maseczkę.
Taką dla przyjemności lub ratunku.
Maski są świetnym wsparciem codziennej pielęgnacji wiec namawiam do stosowania. Możecie sobie kupić gotową ( opcja dla leniwych ) ... lub zrobić własną
na przykład  z glinki zielonej według instrukcji
  Twojego Źródła Urody.
Michał mówi o lecie ale każda z nas która ma skórę tłustą może stosować tą maseczkę cały rok.

Po trzecie tonizujemy skore, co to oznacza? Myjąc twarz rożnymi preparatami nawet tymi najdelikatniejszymi naruszamy barierę lipidową która ją chroni. Używając toniku odpowiednio dobranego dla swojej cery zabezpieczamy ja ponieważ tonik ma właściwości zakwaszające skore.
Druga zaleta toniku to przygotowanie skory do lepszego absorbowania składników odżywczych zawartych w preparatach aplikowanych na noc.
Ja osobiście długo miałam problem z dobraniem odpowiedniego specyfiku
 radze wypróbować tonik z octu jabłkowego. U mnie świetnie się sprawdza.

Po czwarte na noc używamy kosmetyków aktywnych. Nasza twarz w nocy odpoczywa a skora się regeneruje. Po północy skora pozbywa się toksyn, miedzy 1 a 2 w nocy zaczyna się regenerować bariera lipidowa i włókna kolagenowe, po godzinie 3 wzrasta ciśnienie krwi przez co skora jest lepiej dotleniona. Nakładając odpowiedni preparat nie robimy nic innego jak wspomagamy swoja skóre do tworzenia nowych piękniejszych komórek.

Śpimy, śnimy, regenerujemy się. Wstajemy rano i co?
To najważniejszy punkt na naszej drodze oczyszczania, bez niego cala praca naszej skory która dokonała się nocą idzie na marne .... Musimy oczyścić twarz ze wszystkich toksyn wydalonych w nocy podczas procesu przemiany materii.

 Teraz najlepiej będzie powtórzyć proce z punktu drugiego i trzeciego.
Bez tego jeżeli nałożymy na twarz krem a później makijaż tym samym zamkniemy pod warstwą pudru wszystko to czego nasza skora pozbyła się w nocy, to powoduje powstawanie niedoskonałości.

I tu koło podstawowej pielęgnacji się zamyka,
Zaczynamy od oczyszczania następnie zabezpieczamy i odżywiamy.

Jednym słowem to odpowiednia pielęgnacja gwarantuje młody wygląd a dzięki temu będzie nam pięknie w każdym makijażu ;)


niedziela, 12 października 2014

Niedzielne szaleństwa Gośki i Małgorzaty ......



                                                                                           Dziś nie będzie części trzeciej części jesiennych porządków ;)

W ramach oderwania od jesiennej rzeczywistości w postaci burego nieba i coraz bardziej ogołoconych drzew, zrobiłam dziś mojej serdecznej koleżance makijaż.... taki nie na co dzień i nie do pracy :)

Jakość zdjęć może nie jest wysokich lotów ale i tak ukazują co trzeba ;)








Wielkie podziękowanie dla Gosi która zgodziła się na zdjęcie "przed" :*




Po jakimś czasie ..... 




Później trochę nas poniosło ;) 





Bawcie się makijażem dziewczyny ;) 
Nie każdy musi się nadawać do wyjścia na ulice :) zmiana wizerunku i samej siebie choć na chwile poprawia humor i zawsze można zrobić reset do opcji pierwotnej. 

Przy okazji zabawy z Gosią testowałam kilka kosmetyków po raz pierwszy, świetnie się spisały wiec opowiem o nich przy najbliższej okazji.


niedziela, 5 października 2014

Co warto wiedzieć i pamiętać cz.2

      Skoro już mamy czyste wszystkie nasze akcesoria do makijażu teraz możemy się zając porządkami w naszych ogrodach ;)

 Plewienie chwastów czyli ogród w naszej kosmetyczce  

Zastanawiałyście się kiedy kończy się życie  kolorowych kosmetyków?
Niestety nie zawsze wtedy kiedy one same się kończą ;)
w większości przypadków wcześniej będzie trzeba coś wyrzucić.
No chyba ze używasz jednej szminki/ błyszczyku i dwóch cieni do powiek na zmianę ...

Zgodnie z prawem unijnym jeżeli ważność produktu jest dłuższa niż 3 lata producent nie ma obowiązku umieszczania informacji o terminie ważności na opakowaniu.

Wszystkie kosmetyki w płynie i kremie są bardzo wrażliwe na utlenianie i czynniki mikrobiologiczne.



Pomadki do ust i błyszczyki zaczynają wydzielać nieprzyjemny zapach ze względy na to iż oprócz pigmentu koloru zawierają oleje pielęgnacyjne które pod wpływem rożnych czynników zewnętrznych po prostu się starzeją.
Również podkłady do twarzy i korektory zmieniają zapach lecz już nie tak intensywnie jak kosmetyki do ust. Wszystko co kremowe możne się również rozwarstwiać i ważyć.
Jeżeli zaobserwujemy którykolwiek z symptomów znaczy ze przyszła pora wyrzucić dany produkt...
Przeważnie pierwsze efekty działania czasu będzie widać po 6-8 miesiącach.

Dobra wiadomość jest taka, że wtedy mamy pretekst aby kupić sobie coś nowego ;)

Kolej na pudry, róże i cienie, te maja doc długa przydatność w zależności od składu od 2 nawet do 5 lat. Jeżeli zaobserwujecie ze cienie kruszą się na powiekach a w sypkim pudrze pojawiają się grudki i pozostawia smugi na twarzy trzeba się go pozbyć, jego życie się skończyło.


Z tuszami do rzęs jest rożnie, nawet jeżeli teoretycznie jeszcze jest OK czasem zaczyna się kruszyć i sypać po kilku godzinach. Po prostu wysycha i zaczyna tracić swoje właściwości.

Aby kosmetyki służyły wam jak najdłużej chowajcie je przed słońcem i sztucznym intensywnym światłem, Nie wystawiajcie na wysoką temperaturę ( kosmetyczka na oknie w sypialni to tez nie jest dobry pomysł :) Trzymajcie je w suchym miejscu i szczelnie zakręcajcie pojemniczki, Najczęściej trzymamy kosmetyki w łazience ale trzeba pamiętać, że wzmożoną wilgotność również skraca ich przydatność do użycia.


W kolejnej części naszego przewodnika po rzeczach ważnych poddamy się gruntownemu oczyszczeniu  ;)

C.D.N



Uziemiona nie znaczy znudzona ;)

Dziś nie mogę wyjść z domu, czasem tak jest, że mimo nasze woli i ochoty coś nas zatrzymuje.
Mamy wtedy dwa wyjścia ... zaszyć się po kołdrą z książką lub zrobić coś fajnego mimo blokady ;)

Ja dziś wyciągnęłam z szafy czapki i szaliki i zaczęłam się malować .. tak dla zabawy.
Okazało się, że  można połączyć przyjemne z pożytecznym.

Mały jesienny rekonesans w ciuchach i kosmetykach.
Odkryłam kilka zapomnianych skarbów.

A co Wy robicie kiedy musicie zostać w domu mimo pięknej pogody ?



Już za chwilkę ciąg dalszy : "Co warto wiedzieć i pamiętać" a później przypomnę jak dbać o cerę na jesieni i w zimie aby wkroczyć w wiosnę bez niepotrzebnego stresu ;)




czwartek, 2 października 2014

Co Warto wiedzieć i pamiętać cz.1

 Niektóre z was mogą stwierdzić ze kolejna osoba pisze jakieś oczywistości ale, zawsze warto przypominać rzeczy ważne.

Sama mam tak, ze musze sobie czasem cos powtarzać a najlepiej zapisać bo zapominam ;) nawet jak jest to oczywiste.

Wstajesz rano patrzysz w lustro i zadajesz sobie pytanie co się zmieniło?
Nagle twarz stała się szara i pojawiły się wypryski, przesuszone plamki lub zaczerwienienie.
Owszem może to być ten czas w miesiącu kiedy rożne rzeczy się dzieją ale jeżeli nie …?


Higiena pracy czyli jak same robimy sobie niedźwiedzią przysługę.

Niestety takie rzeczy nie następują z dnia na dzień, pospiechu zapominamy o sobie. Czas poświęcamy głównie rodzinie, przyjaciołom i pracy.
Najlepiej jest wtedy kiedy wszystko mamy pod ręką i na wierzchu. 

Niestety jeżeli my mamy błyskawiczny dostęp do naszych pędzli, gąbeczek itd. to roztocza tez maja taki dostęp a nawet lepszy bo one przed wyjściem do pracy nie szukają gorączkowo pędzla który przecież wczoraj tu był... ;) one spokojnie osiadają sobie na wszystkim wywołując rożnego rodzaju reakcje alergiczne. 

Często spotykam w łazience u znajomych kobietek taki widok - na pralce lub półce stoją pędzle na baczność a obok w otwartej kosmetyczce gąbki, puszki do pudru i otwarte próbki kremów. 

O ile te pierwsze zbierają kurz o tyle te drugie oprócz kurzu właśnie tracą ważność i tylko czekają aby położone na twarz wywołać podrażnienia albo pozapychać nam pory :)  

Pamiętajcie, że fajnie jest testować próbki jednak co za dużo tez nie zdrowo. Skóra wrażliwa i nie tylko przy zbyt częstej zmianie preparatów do pielęgnacji ( a taka próbka zwykle starcza na 2-3 użycia ) może zareagować w niepożądany sposób i rozregulujemy sobie cerę.
 Np skora z tendencja do przetłuszczania zacznie się nam łuszczyć. 

Próbka ma głownie służyć temu abyśmy mogły preparat powąchać, sprawdzić jego konsystencje i to czy nas nie uczula. Może się wydawać, że dbacie o siebie bo w tygodniu spróbowałyście 4 rożnych kremów ale to tylko takie wrażenie :)

Każdy preparat działa jeżeli stosuje się go regularnie wiec zaraz po spróbowaniu kupujemy kremik który nam pasuje, chcemy dać mu szanse i używamy go do końca ( wiem nie jest łatwo ) bo po pierwsze jeżeli po kilku zastosowaniach odstawiamy go na półkę i zmieniamy na inny to w zasadzie możemy sobie go darować. Po drugie prawdopodobnie kiedy sobie o nim przypomnimy być może będzie już przeterminowany.  

Wracamy do akcesoriów do makijażu. 
Pędzle najlepiej kupować z włosia naturalnego i o takie tez trzeba wyjątkowo dbać. 
Te do nakładania suchych kosmetyków ( pudrów róży i cieni do powiek ) najlepiej myc raz w tygodniu. Świetnie nadaje się do tego szampon do włosów. Pędzli nie tarmosimy myjąc, delikatnie odciskamy w ręcznik i pozostawimy do wyschnięcia. Włosie układamy. 
                                                                    

Te którymi nakładamy podkłady, korektory i szminki najlepiej dezynfekować specjalnymi płynami do tego celu. Można je kupić prawie w każdej perfumerii. Tak samo Gąbeczki do podkładu myjemy często bo są siedliskiem bakterii i  to są akcesoria które im częściej wymieniane tym lepiej. 



Pęsety, zalotki i szczoteczki przecierany również płynem dezynfekującym najlepiej takim z alkoholem. 



Tak wiec myjemy, dezynfekujemy i chowamy przed nieproszonymi gośćmi ;) Nasz kosmetyczka będzie wtedy gwarancja pięknego wyglądu naszej skory.
Ponieważ przyjemności trzeba sobie dozować w następnej części naszych porządków  zajmiemy się sercem naszej kosmetyczki :)
C.D.N

środa, 1 października 2014

......

No cóż... Dziś miał być nowy post... :) ale z nawału pomysłów nastąpiła blokada twórcza ;)

Musiałam w całym dzisiejszym zamieszanym dniu wybrać temat, co nie jest łatwe bo trochę tych istotnych zagadnień się pojawiło.

Jak już zrobiłam plan działania padł internet...
Widać 01.10 to nie ten dzień.

No dobrze, lojalnie uprzedzę, ze zaczniemy jutro od najmniej fajnego tematu a mianowicie :

- higiena pracy czyli jak same sobie robimy niedźwiedzią przysługę
- plewienie chwastów  czyli ogród w kosmetyczce
- nie chce mi się ... wstanę rano to poprawie ( wbrew pozorom to najważniejszy i niestety najbardziej zaniedbany element pielęgnacji )

Zagadkowo?

Tak ma być, wszystkiego dowiecie się jutro.

A jak już to będziemy miały za sobą weźmiemy się za całą resztę i będzie tego dużo i będzie z czasem rosło bo kosmetyka to dziedzina która cały czas ewoluuje ... i to jest najfajniejsze.


Tak więc do jutra :)



poniedziałek, 29 września 2014

Dobre złego początki

Zawsze chciałam malować ... kolekcjonowałam farby, pastele ( suche i olejne) kredki, ołówki, pióra na tusz.... tak tak... kolekcjonowałam jak się nimi mazało to był fajny efekt ale nic poza tym. Miałam dosłownie wszystko czy można by było coś stworzyć :)
Niestety matka natura dala ochotę i zapał ( czasem nawet słomiany ) ale na talent już jej trochę rozmachu zabrakło.

Chociaż może nie do końca. Nie umiem rysować ale znalazłam ścieżkę w lesie i uparcie od kilku lat karczuje co się da żeby się przebić dalej. Zaczęło się od pisania wierszy, lepsze gorsze ale były. Teraz jak czytam to trochę żenada... ale frajda tez :)


No i makijaże... moja mama robiła sobie takie makijaże ze szok. Pamiętam do tej pory cienie Rimmel po 4 w palecie. Brązowe i fioletowe, ach co to był za makijaż... no i się zaczęło :) w zasadzie później się dowiedziałam ze zaczęło się własnie od tego... jak miałam 2 lata wymazałam matce całą kosmetyczkę :D łącznie z tuszem do rzęs.


Okazało się ze miejsce gdzie mogłam malować i było to z hmmm .... efektem ...

to była twarz. Oczywiście zaczęłam od swojej własnej naśladując mamę, później przyszła kolej na testowanie makijaży z okładek magazynów teledysków. W końcu doszłam do wniosku, ze to jest coś co w najprostszy sposób poprawia humor i odmienia kobietę.

No i zaczęło się kolekcjonowanie ... kosmetyków :D

Nadal nie umiem rysować ale zglebiłam kosmetykę, kosmetologię i stylizacje...
Bo największa przyjemność to uśmiech na twarzy kobiety którą się umaluje... nie idealnej modelki ale takiej kobiety która potrzebuje żeby ja odmienić w jej własnych oczach ;)




Będziemy łączyć przyjemne z pożytecznym i szukać nowej drogi, dla was i dla mnie ;)

Przeszłam rożne rzeczy, prace z kabaretem, współpracę z fotografami, pokazy makijażu,  tworzenie biżuterii i Decoupage które zgłębiam teraz i będę się dzielić z wami wszystkim :)

Zapraszam do wspólnego kreowania rzeczywistości



Gocha