poniedziałek, 29 września 2014

Dobre złego początki

Zawsze chciałam malować ... kolekcjonowałam farby, pastele ( suche i olejne) kredki, ołówki, pióra na tusz.... tak tak... kolekcjonowałam jak się nimi mazało to był fajny efekt ale nic poza tym. Miałam dosłownie wszystko czy można by było coś stworzyć :)
Niestety matka natura dala ochotę i zapał ( czasem nawet słomiany ) ale na talent już jej trochę rozmachu zabrakło.

Chociaż może nie do końca. Nie umiem rysować ale znalazłam ścieżkę w lesie i uparcie od kilku lat karczuje co się da żeby się przebić dalej. Zaczęło się od pisania wierszy, lepsze gorsze ale były. Teraz jak czytam to trochę żenada... ale frajda tez :)


No i makijaże... moja mama robiła sobie takie makijaże ze szok. Pamiętam do tej pory cienie Rimmel po 4 w palecie. Brązowe i fioletowe, ach co to był za makijaż... no i się zaczęło :) w zasadzie później się dowiedziałam ze zaczęło się własnie od tego... jak miałam 2 lata wymazałam matce całą kosmetyczkę :D łącznie z tuszem do rzęs.


Okazało się ze miejsce gdzie mogłam malować i było to z hmmm .... efektem ...

to była twarz. Oczywiście zaczęłam od swojej własnej naśladując mamę, później przyszła kolej na testowanie makijaży z okładek magazynów teledysków. W końcu doszłam do wniosku, ze to jest coś co w najprostszy sposób poprawia humor i odmienia kobietę.

No i zaczęło się kolekcjonowanie ... kosmetyków :D

Nadal nie umiem rysować ale zglebiłam kosmetykę, kosmetologię i stylizacje...
Bo największa przyjemność to uśmiech na twarzy kobiety którą się umaluje... nie idealnej modelki ale takiej kobiety która potrzebuje żeby ja odmienić w jej własnych oczach ;)




Będziemy łączyć przyjemne z pożytecznym i szukać nowej drogi, dla was i dla mnie ;)

Przeszłam rożne rzeczy, prace z kabaretem, współpracę z fotografami, pokazy makijażu,  tworzenie biżuterii i Decoupage które zgłębiam teraz i będę się dzielić z wami wszystkim :)

Zapraszam do wspólnego kreowania rzeczywistości



Gocha